Лерпольд Стафф.
Эхо.
На вольном бегу среди зарослей старых
Слышит фавн обещанье,вспорхнувшее птицей
С губ горячих дриады нагой темнолицей,
И спешит с криком радостным к тёмному яру.
Из груди своей выдохнул он восхищенье
В флейту, звук её бисерным шаром
В яр летит, где у склонов пристроились карлы,
Бородатые гномы, они в удивлениье
Хватают летящее радужное диво,
Перебрасываются им как мячом со смехом...
Шар о скалы бьётся, разбиваясь эхом,
Гулом пробуждает дремлющие обрывы ...
А фавн подбочась, в неуёмном веселье
Хохочет, и роет копытами землю.
Staff Leopold - Echo
Wśród swawolnej gonitwy w boru gęstwie starej
Usłyszał faun rozkoszne słowo obietnicy
Z gorących ust rusałki nagiej, śniadolicej
I pobiegł swą radością huknąć w mroczne jary.
I tchnął z swej piersi szczęścia szaleństwo ucieszne
W fletnię, a dźwięk wylata szklaną, barwną kulą,
Spada w jar, gdzie do stromych ścian karły się tulą
I patrzą długobrode, zadziwieniem śmieszne.
Chwytają bujające dziwo, cud tęczowy
I jeden go drugiemu niby piłkę ciska...
Kula grzmi echem, tłukąć się o skał urwiska,
I łoskotem rozbudza uśpione parowy...
A faun wziął się pod boki, porwany zachwytem,
I hucząc śmiechem, w ziemię uderza kopytem...